PWM- prawdziwa wielka miłość.
Taka miłość o której każdy marzy, która zapiera dech w piersi, a na całym ciele pojawiają się dreszcze...
No powiedzmy sobie szczerze kto nie marzył o takiej miłość, po której człowiek odlatywał do innego wymiaru...
Czy taka miłość w ogóle istnieje?
Czy pisana jest każdemu?
A może już ją przegapiłam i co teraz czy będzie kolejna?
Na pierwszym roku studiów, pracowałam dorywczo w sklepie odzieżowym. Poznałam tam pewną koleżankę nazwijmy ją Grażyna. Pracowałyśmy obok siebie więc kiedy nie było klientów zawsze coś tam poplotkowałyśmy, raz zgadało się nam o miłości, o ślubie i o małżeństwie. Spytałam się jej ile już są po ślubie i jak to z nimi było, czy faktycznie jest jej prawdziwą wielką miłością. Odpowiedziała, że tak ale w swoim życiu miała jeszcze jedną PWM.
Zaciekawiona pociągnęłam temat i opowiedziała mi historię niczym tą które opisuje Nicholas Sparks w swoich książkach.
Ona młoda, piękna ledwo co po dwudziestych urodzinach, idzie ze znajomymi na festyn. Obok w lesie chłopaki z wojska którzy imprezują świętując czas wolny od pracy. Przez przypadek spotykają się przy budach. Pierwsze spojrzenie, nieśmiały uśmiech od raz coś iskrzy. Rozmowa tocząca się do rana kończąca się pocałunkiem o którym śni każda kobieta. Jego dotyk działający na nią jak żaden inny, pocałunki przepełnione namiętnością, szczere rozmowy, wspólne tematy, nawet kłótnie były takie jakie powinny być, a po nich gorący niezapomniany seks.
Byłam w szoku, to z jaką pasją w głosie po tylu latach opowiadała historię ich romansu.
Pewnie się zastawiacie i ja również się zastanawiałam co się stało ? Dlaczego skoro było tak jak powinno być on nie jest jej mężem a ona jego żoną.
Odpowiedź była prosta, on po wakacjach musiał wrócić do wojska, mimo szczerych i z pewnością prawdziwych obietnic, ich związek nie przetrwał. A później z biegiem czasu poznała swojego obecnego męża. I choć nic nie było tak jak wtedy to połączyła ich miłość. I dziś z uśmiechem na ustach mówi, że to jej mąż jest jej prawdziwą wielką miłością.
To głównie przez tą historię zaczęłam się zastawiać nad istotą takie miłość.I czy w ogóle trzeba dzielić miłość na ta wielką i prawdziwą ?
Sama w swoim życiu miałam wiele miłość. Nawet moja pierwsza miłość, wydawała mi się na temat czas prawdziwa i wielka, przecież kochałam i chciałam spędzić z tą osobą całe życie. Ale dziś patrząc na to z perspektywy czasu widzę, jak bardzo tamta miłość odbiegała od mojej dzisiejszej i zastanawiam się jak mogłam myśleć, że tamta jest PWM.
Ale tak właśnie jest, bo KAŻDA TWOJA MIŁOŚĆ JEST PRAWDZIWĄ WIELKĄ MIŁOŚCIĄ NA DANY MOMENT, NA DANY CZAS W ŻYCIU tak jest.
Każda nawet ta nieudana, zapomniana, przez moment ( czasem krótki) była twoją prawdziwą wielką miłością. Kto wie może za parę lat spojrzysz tak na swoją teraźniejszą wielką miłość.I będziesz się dziwić jak mogłam tak myśleć. Najważniejsze jest jednak to, że każdy z nas jej doświadcza. I nie ma po co, dzielić miłość na te prawdziwe i wielkie, bo czekając i zabiegając o właśnie taką miłość możemy przegapić, jak się okazuje inne również tak samo wielką i prawdziwą miłość.
Pozdrawiam
Okiem Blondynki
Cały tekst jest wyłącznie moją opinią na daną sprawę. Możesz się z nią nie zgadzać, wyrazić swój punkt widzenia. Zachęcam do tego, możesz to zrobić w komentarzu lub poprzez kontakt mailowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz